Bractwo Dusz

Bilbin

-A może ten drow by nam pomógł, bez powodu by go przecież nie zabrali?

Vindreal

*Drow spokojnie spytał strażników* Słucham panowie. W czym mogę pomóc?

Pharaun Mizzrym

Twoje miecze mrukną jeden ze strazników i oddal oręz
-mamy Cie na oku-rzekł i cala gromada strazników odeszla

Vindreal

*Mroczny elf uśmiechnął się lekko* Ależ oczywiście, panowie...*Wojownik odwrócił się i wszedł do pokoju spoglądając na resztę "drużyny"* Ja jestem gotów...

Pharaun Mizzrym

Na środku małego pokoju w ktorym zebrani byli towarzysze otworzył sie portal przez ktory dumnie przeszla kaplanka.Z portalu wydobyl sie glos Jarlaxla:"Przyda wam sie pomoc" po tych slowach portal zniknąl.

Vindreal

*Wojownik spojrzał na kapłankę. Jego wzrok szybko przemknął po jej krągłościach po czym spojrzał na pozostałą trójkę* A więc co robimy?

Bilbin

Krasnolud uśmiechnął się radośnie na widok kapłanki, jednak po chwili rzekł z powagą:
-Po pierwsze to chyba taka duża gromada drowów wzbudzi niepokój i zdziwienie. Powinniśmy się rozdzielić i zbadać sytuację, możemy się podzielić na 2 grupy. Ja mag i kałanka pójdziemy się co nieco dowiedzieć od kupców i innych tego typu człeków, a wy- powiedział do pozostałych- proponuje abyście wy, jako że jesteście najzwinniejsi z nas rozejrzeli się po mieście, sprawdzili czy nie da się jakoś dostać do zamku i jeśli wam się uda to może przydały by się plany zamku, zresztą i my się o nie postaramy. A no tak, bym zapomniał. Kapłanko moja droga możesz na chwilę tak nie szpanować kim jesteś? Raczej kapłanka królowej pająków wzbudzi niepokój i podejrzliwość. Wiesz, nie chcę cię jakoś specjalnie narażać, a wy to przemyślcie, może coś dołóżcie, a ja udam się po jakieś bardziej maskujące wdzianka- powiedział szary krasnolud i udał się do barmana, pytając czy nie ma jakiś mniej rzucających się stroi, jednocześnie pokazując sporą sakiewkę pełną złotników.

Eladail

Strzepała z ramion kurz i spojrzała z niesmakiem na wszystko co znajdowało się wokół niej - wszak pierwszy raz widziała takie pomieszczenie, a może właśnie nie pierwszy... Uśmiechnęła się nieco wymuszenie obojętnym uśmiechem do maga i krasnoluda, po czym jej wzrok zwrócił się ku drowiemu wojownikowi, zmieniając się z (w miarę) łagodnego w potępiający i dumny.
- A cóż to za drowi pomiot? - twarz kapłanki wyrażała teraz nie tylko potępienie, ale i drwiące politowanie. - Z resztą, nie przedstawiaj się, samcze. Jesteś z domu Baenre, czyż nie mam racji...?
Kobieta usłyszawszy słowa krasnoluda, w których napomknął o stroju i 'szpanowaniu' swoją tożsamością, uśmiechnęła się chłodno.
- Po strój dla mnie nie fatyguj się, duergarze... Chyba, że zaoferujesz mi lepsze odzienie, niźli te, które mam na sobie... - to mówiąc okryła się szczelniej gładkim, czarnym płaszczem z kapturem wykonanym z najlepszej drowiej tkaniny.
- Więc? Chciałabym poznać wasze plany dotyczące... owej misji... - ostatnie 2 słowa rzekła zniżonym głosem, z tajemniczym i przebiegłym uśmiechem.

Bilbin

Krasnolud szepnął cicho do barmana:
-Posłuchaj, widzisz tą sakwę, jak dasz jakieś niezbyt dobre okrycia, wiesz takie jak nosi biedota, to ją dostaniesz.

Vindreal

*Cyrk się powiększa , pomyślał Vindreal. Spojrzał w oczy kapłance* Nie z Baenre, a z Jaerle i mam dziwne wrażenie, że nie muszę ci się z niczego tłumaczyć...kapłanko.*Odwrócił się w stronę czarodzieja* A więc co robimy, Riscie Vandree?

Pharaun Mizzrym

Barman spojrzal na szarego krasnoluda i wyciągnął pięc nedznych plaszczy i piec par znoszonych butów.
-Wszystko co mam-rzekł cicho karczmarz i wyciągnął ręke po sakiewke

Eladail

Zacisnęła zęby i pięść ukrytą w fałdach płaszcza. "Pff, już samą swoją postacią dałeś mi powody by zmieszać cię ze szczurzym łajnem, prostaczy wojowniku" - pomyślała i przełknęła ślinę. Po chwili milczenia rzekła chłodno.
- Róbcie co będziecie uważać za stosowne. Ja muszę... - zawahała się - ... załatwić kilka ważnych spraw... Znajdę i dołączę do was później.
Kapłanka naciągnęła na głowę kaptur, który całkowicie zasłonił jej całą twarz i rzuciwszy ostatnie spojrzenie na Rista wyszła bez słowa z pomieszczenia od razu zlewając się z mrokiem zapadającym już na ulicy.

Bilbin

Krasnolud widząc kapłankę która obok niego przechodziła powoli udał się za nią, a raczej starał się skrycie ją śledzić.

Pharaun Mizzrym

Kapłanka znikneła mu z pola widzenia pare minut po tym jak wyszedł z karczmy.Odkryl jedynie ze kierowala sie w strone zamku.Zapada noc

Bilbin

Krasnolud wraca do towarzyszy i mówi:
-Wiecie gdzie się ta kapłanka udała? Mam nadzieje, że się tylko opanuje.